Koszulove

„O szukaniu wszędzie tej lepszej strony”

Znów się zakochaliśmy! Tym razem obiektem naszych dozgonnych uczuć stała się Marta, autorka bloga tomitobi.pl. Tak się składa, że Marta ma niesamowity talent nie tylko do układania słów, ale również projektowania grafik. To połączenie skradło koszulove serca. Od dziś twórczyni tomitobi.pl, organizatorka spotkań blogerek PoznańMy się 1.0 i 2.0, dusza towarzystwa, nieokiełznana gaduła i strasznie sympatyczna dziewczyna jest na pokładzie koszulove.com, wrzuca i realizuje swoje pomysły na koszulki.

Koniecznie musicie Martę poznać. Strzeliliśmy z nią szybki wywiad. Jest o niej i jej środowisku naturalnym – blogosferze.

[koszulove.com] Mama, żona, przyjaciółka, blogerka, twórczyni biżuterii, organizatorka eventów, graficzka – coś pominęłam? W jakiej kolejności pod względem ważności ustawisz swoje role?

[Marta] Ojej, na serio  aż tyle tego jest? Wiesz, że mnie zaskoczyłaś? Z Twojej wyliczanki wychodzi, że muszę być mocno zajętą osobą. Jeśli chodzi o ważność, to z pewnością bycie mamą było zawsze i będzie moją najważniejszą rolą. Co do tego w ogóle nie mam wątpliwości. W tym się spełniam. Ta rola dodała mi skrzydeł i pokazuje codziennie coś nowego. Z bycia matką czerpię inspiracje.

Co Ci daje blogowanie?

Wbrew krążącej opinii o tym, że bloger ma wszystko, muszę przyznać, że większą wagę przywiązuję raczej do tych rzeczy, których kupić, czy otrzymać się nie da. Dzięki swojemu blogowaniu poznałam wspaniałe kobiety. Wymieniamy się codziennie szybkimi wiadomościami, piszemy sobie wzajemnie kilka uwag do tekstów. Dajemy rady. To niesamowite! Rozumiemy się bez słów.

Miałaś kryzysy?

A kto ich nie ma?! Ja mam kryzys średnio raz, dwa w tygodniu. Są chwile, kiedy najchętniej wcisnęłabym czerwony krzyżyk u góry ekranu i zapomniała o blogowym świecie. Ale wtedy zawsze na horyzoncie pojawiają się te wspaniałe mamy blogerki, które śmiało mogę nazwać pokrewnymi duszami, które stawiają mnie do pionu. W złe dni czytam wiadomości od czytelników. Te pochlebne komentarze pod wpisami i wiem, że to, co robię ma sens. Że są gdzieś ludzie, którzy czekają na każdy kolejny tekst.

Dla kogo piszesz bloga?

Jeszcze niedawno pewnie powiedziałabym, że tylko i wyłącznie dla siebie. Żeby dać upust swoim myślom. Dziś wiem, że moje przemyślenia podziela dużo osób. Tylko nie wszyscy chcą o pewnych rzeczach mówić. Kiedy widzą, że bloger ma podobne dylematy, problemy, co „zwyczajny” człowiek, to życie staje się lepsze. Nagle do głowy wpadają rozwiązania.

Co w blogowaniu chciałabyś osiągnąć?

Moim celem od zawsze było udoskonalenie siebie, swoich umiejętności. Chciałabym dalej móc robić to, co lubię. Co stwarza mi przyjemność. Z czego mogłabym za jakiś czas być dumna.

Gdybyś miała napisać książkę, o czym by była?

Niech się zastanowię… Na pewno o byciu matką. Ale myślę, że to byłby raczej temat tylko na kilka rozdziałów. Gbybym mogła, to z pewnością pisałabym o konieczności samorealizacji. O szukaniu szczęścia. O pozbyciu się strachu przed tym, co pomyślą o nas inni, kiedy będziemy realizować nasze marzenia. O szukaniu wszędzie tej lepszej strony.

Jak udaje Cię się znaleźć czas na dzieci, pracę, blogowanie, hobby?   

Właśnie sama nie wiem. Prawie codziennie stwierdzam, że brakuje mi czasu i zapożyczyłabym kilka godzinek z dnia następnego. Z pewnością bardzo wielki ukłon muszę tu wykonać w stronę mojego męża. To on, w momencie, kiedy piszę post (a jest akurat w domu) zajmuje się dziećmi, to on ugotuje obiad, wyjdzie na spacer z psem, czy do sklepu. To on pomaga mi przy logistycznej stronie moich eventów. On dźwiga ciężkie kartony. A kiedy go nie ma, i jestem zdana sama na siebie, to jedyne co mnie ratuje, to alarmy w telefonie i notoryczna kontrola kalendarza, w którym zapisuję wszystko. Dosłownie WSZYSTKO. Od natłoku informacji pewnie bym zginęła, a lodówka pewnie obklejona byłaby tysiącem żółtych karteczek, dlatego taki kalendarz polecam wszystkim zapracowanym.

Za co lubisz blogosferę? Czym Cię wkurza?

Lubię ją za różnorodność. Pomimo tego, że obracam się głównie w kategorii blogów pisanych przez mamy, widzę, że każdy blog jest inny. Każdy kładzie nacisk na zupełnie inny aspekt życia. Jeden jest typowym blogiem z poradami, drugi to codziennie nowe stylizacje, trzeci to blog kulinarny. Coś wspaniałego, prawda? Czym mnie wkurza? Chyba tzw. aferkami. Nie lubię sporów, bo psują fajną atmosferę, którą mają blogi.

Pierwsze projekty Marty zobaczycie już wkrótce 🙂

0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *